legitymacja członkowska
AZS UEK
Aktualności
Żarło, żarło i zdechło
Nasz zespół w nieprawdopodobnych okolicznościach przegrał z Unią Tarnów w wyjazdowym meczu 18. kolejki rozgrywek I ligi. Spotkanie zakończyło się po myśli „Jaskółek”, choć do przerwy to „Akademicy” prowadzili aż czterema bramkami i wydawało się, że pewnie zmierzają po zwycięstwo.
Niedzielne spotkanie było niezwykle ważne dla obu drużyn, bo wciąż walczą o zapewnienie sobie utrzymania, a w tabeli dzielił je zaledwie punkt na naszą korzyść. Już w 1. minucie dobrą okazję do zdobycia gola miał Marcin Czech, ale w ostatniej chwili został zablokowany przez bramkarza. Kolejną okazję udało się już wykorzystać. Czech zagrał idealną prostopadłą piłkę do Jakuba Ptaka, a ten ułożył sobie piłkę do strzału i pokonał Jakuba Wałacha. Nie minęły kolejne trzy minuty, a nasi gracze prowadzili już 2:0. Najpierw Maciej Pruś pewnie obronił mocny strzał i świetnie wyrzutem uruchomił Ptaka, który odwdzięczył się Czechowi dogrywając mu z lewego skrzydła. Nasz najlepszy strzelec nie zwykł marnować takich okazji i po chwili mógł cieszyć się z kolegami z kolejnej bramki w tym sezonie. W 6. minucie z rzutu wolnego przymierzył Tadeusz Dziarmaga, ale jego próba okazała się minimalnie niecelna. W kolejnych minutach gospodarze otrząsnęli się i zaczęli coraz częściej stwarzać zagrożenie pod bramką strzeżoną przez Prusia. W końcu w 10. minucie strzałem z ostrego kąta zaskoczył go Mateusz Waryłkiewicz. W kolejnym fragmencie nadal to Unia częściej atakowała, ale bez powodzenia. Nasi zawodnicy byli za to skuteczniejsi i potrafili wykorzystać błędy rywali. W 15. minucie z autu piłkę wstrzelił Jarosław Urbaniec, a po kiepskiej interwencji Wałacha, któremu przeszkodził Mateusz Mroczka, najszybciej dopadł do niej niezawodny Czech i podwyższył na 3:1. W jeszcze lepszym położeniu nasz zespół znalazł się na minutę przed końcem pierwszej połowy, gdy podanie Ptaka wykorzystał Urbaniec. Zawodnicy Unii rzucili się do ataków, ale to zakończyło się szybką stratą. Piłkę przejął Mikołaj Pyś i po chwili dograł do Ptaka, który podwyższył na 5:1. W tamtym momencie mogło się wydawać, że nasz zespół kontroluje przebieg spotkania i zmierza po zwycięstwo, ale w drugiej połowie trener Kusia i jego gracze mieli przeżyć ogromny zawód. Grająca dość odważnie, ale nieskutecznie i narażająca się na groźne straty Unia nie zmieniła swojego podejścia i nadal wierzyła w swoje możliwości. Początkowo szło jej jak po grudzie, bo nasi gracze utrzymywali koncentrację i odpierali kolejne ataki. Już na samym początku po zderzeniu z rywalem ucierpiał Urbaniec, ale na szczęście po chwili mógł powrócić na parkiet. W 25. minucie po odbiorze przed świetną okazją stanął Pyś, ale minimalnie spudłował. Wtedy mało kto mógł przypuszczać, że niewykorzystanie okazji odbije się naszym graczom czkawką. Unia nadal atakowała, ale długo nie przynosiło to efektów. Dopiero w 30. minucie z dystansu uderzył Mroczka, a tor lotu piłki zmienił jeszcze Dawid Sojda, kierując ją do bramki. Drużyna „Jaskółek” jeszcze mocniej uwierzyła, że może odrobić straty i ruszyła do kolejnych ataków. W 33. minucie rozpoczęli prawdziwy ostrzał naszej bramki. Pruś odbił strzały Mroczki i Sojdy, ale piłka trafiła w końcu do Konrada Podobińskiego, który nie dał już mu żadnych szans na skuteczną interwencję. Naszym graczom zaczęło wyraźnie brakować sił, natomiast Unia już na dobre złapała wiatr w żagle. Wystarczyła chwila, by w narożniku Sojda zwiódł Ptaka i strzałem po „krótkim słupku” zaskoczył Prusia. Sytuacja zmieniła się błyskawicznie i teraz kwestią czasu wydawało się, kiedy gospodarze zdobędą wyrównującą bramkę. Nie zajęło im to wiele, bo już w 36. minucie z dystansu przymierzył Mroczka, zaskakując Prusia, który chyba do samego końca nie widział lecącej w stronę bramki piłki. Morale naszych graczy kompletnie spadło, a rywale znaleźli się na fali wznoszącej. Kolejnym problemem stało się to, że tuż przed stratą wyrównującego gola nasz zespół popełnił już piąty faul w drugiej połowie i nie Trener Kusia spróbował odmienić sytuację, wycofując bramkarza i posyłając w jego miejsce Czecha, ale to szybko mogło zakończyć się stratą gola. Tym razem gospodarzom brakowało jednak precyzji. Nasi zawodnicy długo rozgrywali piłkę, ale na niespełna dwie minuty przed końcem stracił ją Ptak, a okazję wykorzystał Podobiński. Nasi zawodnicy próbowali jeszcze odrobić stratę, ale byli już zupełnie rozbici i nie zdołali już zaskoczyć bramkarza rywali. Najlepszą okazję miał Ptak, ale oddał minimalnie niecelny strzał po podaniu Daniela Bukalskiego.
Dla naszej drużyny była to już szósta w tym sezonie jednobramkowa porażka. Ta boli jednak szczególnie, bo do przerwy to nasi zawodnicy byli zdecydowanie skuteczniejszym zespołem. Rywali należy docenić za walkę do końca i imponującą pogoń w ostatnich dziesięciu minutach. Niestety to oni naszym kosztem wskoczyli na 7. pozycję. W ramach 18. kolejki w miniony weekend rozegrano jeszcze cztery inne mecze. AZS UŚ Katowice nie miał litości dla GKS-u Nowiny, pokonując tę drużynę aż 14:1, Heiro Rzeszów ograło aż 8:2 Come-On Kobierzyce, GKS Tychy przegrał 3:4 z FC 2016 Siemianowice Śląskie, a Gwiazda Ruda Śląska zremisowała 4:4 z Sośnicą Gliwice. Mecz Luxiony AZS UMCS Lublin z BSF-em ABJ Bochnia zostanie rozegrany w innym terminie.
Unia Tarnów – AZS UE Kraków 6:5 (1:5)
Mateusz Waryłkiewicz 10’, Dawid Sojda 30’, 34’, Konrad Podobiński 33’, 39’, Mateusz Mroczka 36’ – Jakub Ptak 3’, 20’, Marcin Czech 5’, 15’, Jarosław Urbaniec 20’
żółte kartki: Fryś, Stańczyk – Ptak, Dziarmaga
Unia: Jakub Wałach, Adrian Zachara – Konrad Podobiński, Sebastian Koza, Mateusz Mroczka, Mateusz Waryłkiewicz, Piotr Łazarz, Piotr Jodłowski, Dominik Wardzała, Dawid Sojda, Damian Chudyba, Konrad Fryś, Konrad Stańczyk, Robert Ślęczka. Trener: Jakub Drwal.
AZS UEK: Maciej Pruś, Rafał Aksamit – Mikołaj Pyś, Marcin Czech, Jarosław Urbaniec, Jakub Ptak, Dawid Serafin, Piotr Apostolski, Tomasz Bieda, Bartłomiej Polak, Tadeusz Dziarmaga, Jakub Mączyński, Daniel Bukalski, Rafał Witaszyk. Trener: Krzysztof Kusia.
Tekst: Mateusz Filipek